poniedziałek, 9 września 2013

Jestem numerem cztery - Pittacus Lore

Tytuł: Jestem numerem cztery
Autor: Pittacus Lore
Oryginalny tytuł: I am number four
Wydawnictwo: G+J Gruner + Jahr Polska
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 320
Pierwsza część serii ,, Dziedzictwa planety Lorien''

Temat obcych jest bardzo popularny - tysiąc razy słyszeliśmy historie o zielonych kosmitach, przylatujących na ziemię. Pittacus Lore nie stworzył historii o zielonych ufoludkach; napisał książkę o niepozornie wyglądającym nastolatku z przedziwnymi mocami, wmieszanego w gromadę licealistów, którzy na słowo 'UFO' reagują śmiechem. Zapewne tak samo, jak czytelnicy tej książki. 

 Przybyło nas tu dziewięcioro. Wyglądamy tak jak wy. Mówimy jak wy. Żyjemy pośród was. Ale nie jesteśmy wami. Umiemy robić rzeczy, o jakich wy możecie tylko pomarzyć. Posiadamy moce, o jakich wy możecie tylko pomarzyć. Jesteśmy silniejsi i szybsi niż cokolwiek, co zdarzyło wam się widzieć. Jesteśmy superbohaterami, jakich wielbicie i oglądacie w filmach i komiksach – ale my jesteśmy prawdziwi.

Wyobraźmy sobie książkę, która ma być najbardziej realna jak się da. A więc, po pierwsze; musi dziać się w prawdziwym świecie. Powieść, której akcja rozgrywa się w Różowej Krainie Jednorożców nie może być prawdziwa, więc osadźmy akcję, no powiedzmy, w Ameryce. Po drugie; ma ona być dla nastolatków i o nastolatkach. Dorośli są nudni - wciąż robią to samo i w sumie mało kto z nich czyta książki. Niestety, czytających nastolatków nie jest o wiele więcej, ale przecież to rynek książek młodzieżowych najbardziej kwitnie. Po trzecie; musi mieć deklarację, że jest prawdziwa. W książkach na faktach zawsze występuje zdanie : Wydarzenia opisane w tej książce są prawdziwe. Po czwarte; autor swoją osobą ma pokazywać, że wszystko jest realne. Najlepiej, gdyby opisywał on o swoim życiu, albo gdyby był uczestnikiem wydarzeń. No i po piąte; bohater musi być taki jak my. Musi zmywać naczynia, wychodzić z psem, nie lubić brokułów i narzekać na ciągły brak czasu. I jak by się tak zastanowić, to ta książka spełnia wszystkie te kryteria. 

Głowny bohater, urywający się pod nazwiskiem John Smith wcale nie jest postacią ciekawą. Mogło by się wydawać, że przez pryzmat jego niesamowitości jest oryginalny jak nikt inny - bzdura. Owszem, ma fajne moce, może sobie świecić rękami ale to nie czyni z niego ciekawego. Ma dziewczynę, z którą ciągle się całuje ( wątek romantyczny musi być ! ), chodzi do szkoły i weekendami na imprezy. No i walczy z potworami. 
  Niewątpliwym plusem jest to, że musi dokonywać wyborów. Może nie skomplikowanych i jakoś wielce trudnych, ale ciągle. Musi myśleć o ludziach: tych, którzy umierali, aby on mógł przeżyć. O swoim opiekunie, który zostawił rodzinę. O swojej dziewczynie: aby jej nie zranić (wiem jak to brzmi). No i jeszcze o sobie. 
  Nie podobało mi się jednak nagłe 'zmiksowanie' światów. Chodzi mi o to, że przez jakieś 250 stron akcja jest obyczajowa: zdarzenia rozgrywają się w domu, parku, mieście, szkole. Wątek s-fiction troszkę zanika, ale nie do końca: gdzieś tam ciągle polują 'ci źli' . Aż tu nagle: bum! potwory. Bum! Dziwne moce, Bum! Wojna. Autor powinien poumieszczać elementy fantasy w całej książce, a nie tylko na samym jej końcu.

No i coś, co najbardziej mnie intryguje: autor i początek książki. Autor jest opisany jako posiadacz niezwykłych mocy, który od 12 lat ukrywa się na ziemi. Początek jest jeszcze ciekawszy: na pierwszej stronie widzimy notkę, która informuje nas o tym, iż wydarzenia opisane w książce są prawdziwe. Gdy powiedziałam o tym paru osobom, po prostu się zaśmiały. No, ale kurde : A co jeśli zdarzenia opisane w tej książce naprawdę są prawdziwe ? 

 Powieść jest przeciętna, szybko się ją czyta. Fani UFO jak najbardziej mogą po nią sięgnąć. Trzeba mieć jednak świadomość, że wciąż jest to książka o bohaterze, który wszystkich uratował. Ciągle zastanawiam się nad jej intencją i prawdziwością. 

Moja ocena: 5/10

                                                                                                                               Nivis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękujemy za komentarze ! :)